Pytanie od PozeraczkaMisiowZelkow MisiowaPozeraczka:

"Jak cudzoziemiec przeniesie się do szkoły w japonii nie dają mu forów?"

Gaijin w wyobrażeniach Japończyków ;)
Żródło: http://loveinjapanese.net/gaijin-archetypes-foreigner-dos-donts/

Jeśli dobrze odbieram to pytanie, to moja odpowiedź brzmi: Tak. ;) Obcokrajowcy w Japonii mają dużo "forów" ze względu na swoje obce pochodzenie. Tak jakby nie oczekiwało się po nich, że będą zachowywać się i mówić jak Japończycy. Nawet jeśli obcokrajowiec ma japońskie obywatelstwo, świetnie mówi po japońsku, zna japoński savoir vivre lepiej niż jeden Japończyk... To przykre, ale nawet wtedy może nigdy nie zostać w pełni zaakceptowany jako "swój", jako Japończyk. Wielu Polaków i Polek opowiadających o swoich doświadczeniach w Japonii pisze, że mimo ich wysokiego poziomu opanowania umiejętności posługiania się japońskim - za każdym razem, gdy się odezwą w tym języku spotykają się z ogromnym zaskoczeniem. Z kolei bardzo łatwo Japończykom przychodzi pogodzenie się z błędami, "faux pas" obcokrajowców. Można wtedy usłyszeć: "No tak. To przecież tylko gaijin". Podsumowując, sądzę, że jeśli chodzi o kontakty interpersonalne - to cudzoziemiec, który dopiero co się przeniósł do szkoły, będzie miał "fory". Natomiast jeśli chodzi o aspekt dydaktyczny... Japonia jest krajem, który sporo wymaga uczniów. Być może ze względu na różnice kulturowe początkowo pewne błędy będą gaijinowi wybaczane, ale po okresie adaptacyjnym wymagania prawdopodobnie staną się takie same, jak wobec uczniów japońskich.

Pytania od osób Anonimowych:

"Czy w japońskich klasach jest podział na dziewczyny oddzielnie i chłopcy oddzielenie ."

Funkcjonują w Japonii szkoły dziewczęce i chłopięce na równi z kooedukacyjnymi. Nie znalazłam jednak informacji o takim podziale ze względu na płeć w klasie. Sądzę, że jeśli szkoła jest koedukacyjna, to klasy również są współdzielone. Wiem natomiast, że niektóre przedmioty są różne dla dziewcząt i chłopców. Np. zajęcia z wychowania fizycznego (tak jak i w wielu przypadkach w Polsce) dziewczyny odbywają osobno od chłopców. [Możliwe, że jest tak też w przypadku zajęć praktyczno-technicznych/z gospodarstwa domowego]

"Czy jest inny system oceniania nisz w Polsce ."

I tu również: w zależności od placówki szczegóły mogą się różnić. W Japonii funkcjonuje ogromna ilość szkół prywatnych (prawdopodobnie jest ich nawet więcej niż państwowych). Z tego, co wyczytałam w szkole podstawowej funkcjonuje trzystopniowa skala ocen, a w gimnazjum dominuje ocenianie w skali 1-5 (lub też A-E, gdzie 5 i A są najlepszą oceną) oraz ocenianie punktowe. Najważniejsze testy na skalę okręgową odbywają się 5 razy w roku z 5 głównych przedmiotów, a uczniowie otrzymują z nich od 1 do 100 punktów. Wspomniane testy mają moc podobną do egzaminu gimnazjalnego, który odbywa się w polskich szkołach. Oceny cząstkowe z przedmiotów nie mają większego znaczenia w ostatecznym rozrachunku. Na koniec liceum nie ma z kolei egzaminu maturalnego, gdyż jego funkcję pełnią egzaminy wstępne na studia.

Ciekawostka: Do 2002 roku zgodnie z zaleceniami Ministerstwa Oświaty i Nauki, w każdej klasie z danego przedmiotu mógł pojawić się tylko okreslony procent ocen: tylko 7 proc. uczniów mogło mieć ocenę bardzo dobrą, a 24 procent czwórkę!

"Jesli np. Jestem w szkole średniej poziomu waszego to czy mógłby bez problemowo pracować w sklepie lub jako ktoś inny co mógł by chodzić do pracy po szkole ?"

W Japonii rzeczywiście istnieje "praca tymczasowa", którą uczniowie mogliby z łatwością połączyć z edukacją. Mimo to, niektóre szkoły prywatne zabraniają uczniom pracować, gdyż istnieje przekonanie, że zmęczenie oraz brak czasu na naukę wpłyną na wyniki i zachowanie uczniów podczas lekcji. Szkoły prywatne w Japonii są przeważnie bardziej rygorystyczne od szkoł publicznych, mają często własne, indywidualne dla danej placówki zasady.

"Dlaczego Japończycy kłaniają się nawet w innych krajach, gdzie kod kulturowy jest inny? Zauważyłam, że inni się do nich dostosowują i się odkłaniają."

Sądzę, że to tak jak z naszym europejskim podawaniem ręki. Spotykając nową osobę, chcemy wyrazić swoje pozytywne nastawienie do tego spotkania oraz szacunek do rozmówcy. Witamy się z nim przez podanie ręki. We własnym kraju jest to dla nas tak naturalne i odruchowe, że nie zastanawiamy się nad tym dłużej, a ręka już przy pierwszym "Dzień dobry", "Miło mi poznać", etc. wysuwa się naprzód. U Japończyków jest podobnie, tylko u nich naturalnym odruchem jest ukłon. To on jest ich wyrazem szacunku wobec rozmówcy, a jego wykonanie zachodzi automatycznie. Co więcej, Japończycy mają duży respekt do osób zza granicy, więc wydaje mi się możliwe, że chcą zrobić dobre wrażenie - a raczej, nie chcą nikogo urazić - więc już przy pierwszym spotkaniu pokazują rozmówcy w języku ciała, który znają - w sobie znany sposób - "Miło mi Cię poznać. Mam do Ciebie szacunek". Ludzie różnych narodowości mówią w różnych językach, również w różnych językach ciała, ale często ich akcje mają to samo lub podobne przesłanie. :)

Drodzy czytelnicy!
Zostawiajcie namiary na siebie, żebym mogła informować Was o opublikowanej odpowiedzi! :)

Comments (2)

On 3:19 PM , Anonimowy pisze...

Czytam sobie i chyba to zmęczenie bo nie chwytam o co chodzi w tym tekście:
"Ciekawostka: Do 2002 roku zgodnie z zaleceniami Ministerstwa Oświaty i Nauki, w każdej klasie z danego przedmiotu tylko określony mógł pojawić się tylko okreslony procent ocen: tylko 7 proc. uczniów mogło mieć ocenę bardzo dobrą, a 24 procent czwórkę!"

 
On 9:57 PM , Unknown pisze...

Miałam na myśli, że na całą klasę tylko 7% uczniów mogło otrzymać 5 w ostatecznym podsumowaniu roku, a 24% ocenę 4, itd. Oznaczało to mniej więcej tyle, że jeśli klasa liczyła powiedzmy 45 osób, to tylko 3 osoby z klasy mogły mieć na koniec roku ocenę bardzo dobrą, a 10 osób mogło mieć ocenę dobrą (każdej kolejnej ocenie również odpowiadał % uczniów, którzy mogli ukończyć rok z takim stopniem). Wszelkie zmiany w obrębie jednej oceny polegały na promocji jednego ucznia kosztem drugiego. Nie było takiej opcji, by wszyscy uczniowie w klasie kończyli rok z 5 z danego przedmiotu.