Tamagoyaki.

Tamagoyaki zwane jest japońskim omletem, chociaż w moim osobistym mniemaniu bardziej przypomina mocno ściętą, słodką jajecznicę. Jest to danie proste w przygotowaniu (oczywiście nie dla osób, które potrafią przypalić gotującą się wodę) z łatwo dostępnych w Polsce produktów.

Otóż, do tamagoyaki potrzebne nam będą jajka, sos sojowy i cukier oraz olej na patelnię i sól wedle uznania. W Japonii używa się również słodkiego mirin (alkoholizowana słodka przyprawa) zamiast cukru oraz dashi (rybny wywar). Podobno tamagoyaki różni się w smaku w zależności od regionu, w którym jest przygotowane: jedne specjalizują się w bardziej słonym, inne bardziej słodkim. Ja zdecydowanie wolę słodkie potrawy od słonych, dlatego też w moim przepisie sól praktycznie nie występuje.

Potrzebne produkty:
5 jajek
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka sosu sojowego
Pierwotnie używałam 4 jajek, ale przy posiadanych w moim domu "łyżeczkach" nie mogłam osiągnąć idealnej harmonii proporcji (xD) póki nie dodałam kolejnego jajka. To chyba jednak kwestia gustu.

Wszystko razem mieszamy i przygotowujemy patelnię, rozgrzewając na niej olej. Nie powinno być go za dużo, jak sugeruje ten uroczy Japończyk na YouTube warto użyć papierowego ręcznika (ale ja nie użyłam i tamagoyaki na tym nie straciło). Wlewamy na patelnię część masy jajecznej. Ile? Zależy od wielkości patelni (która wcale nie musi być kwadratowa jak widzimy tutaj). Grunt by nie lać za grubej warstwy. Czekamy chwilę, aż jajka się zetną i zaczynamy zwijanie. Dobrze, żeby masa nie ścięła się całkowicie, wtedy będzie się lepiej kleić/zwijać. Po zwinięciu, jak zauważyłam z doświadczenia, dobrze jest przesunąć rulonik z powrotem na tą krawędź patelnii, od której zacznało się rolowanie. W ten sosób przy następnych porcjach masy jajecznej i jej zwijaniu zachowamy ciągłość rulonika i "zwojów" wewnątrz tamagoyaki ;) Czynności powtarzamy, aż do wykorzystania całej masy jajecznej. Dajemy naszemu dziełu ostygnąć i voila!

Nie do wiary, że byłam w stanie tyle napisać o kilku jajkach...
Na dowód jak to pysznie wygląda dorzucam zdjęcie.



Dlaczego marzę o Japonii? Ponieważ chcę tam zjeść możliwie jak najwięcej różnych tamagoyaki i spośród nich wybrać przepis idealny dla siebie! Czeka mnie jeszcze wiele eksperymentowania z przepisem na tamagoyaki.

Comments (0)